Szłam w ten gorący dzień myśląc tylko o psach i cieniu. I wtedy zobaczyłam wygodnie leżącego sobie w pod parasolem psa rasy tosa inu. Był dosyć duży, ale chyba mało go obchodziło to, co się dzieje, chociaż kiedy pani dała mu zabawkę porwał ją i nie chciał jej puścić. Najpierw nie wiedziałam jaka to rasa, więc zapytałam się pani, gdy się dowiedziałam podeszłam do psa i porobiłam mu zdjęcia. Potem odeszłam dalej myśląc, co bym zrobiła dla przynajmniej trochę ocienionego miejsca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz